Przeprowadzka Borsuka Borysa

Przeprowadzka Borsuka Borysa

Poranek w dżungli zaczął się jak zwykle. Zwierzęta detektywi wstali, zrobili poranną gimnastykę, wykąpali się w jeziorze, a następnie zasiedli do wspólnego śniadania. Tym razem przysmaki przygotowała Żyrafa Zofia – były palmowe placki z miodem, liście bananowca z sosem imbirowym i świeże owoce prosto z koron drzew. Nawet Lew Kuba docenił kunszt kulinarny Zofii i poprosił o dodatkową porcję.

Po śniadaniu zwierzęta pościeliły łóżka, wywietrzyły pokoje i przystąpiły do porannych porad. W powietrzu czuć było wilgoć, ale nic nie wskazywało na deszcz. Słońce świeciło jasno, a ptaki śpiewały wesoło. Jednak mieszkańcy dżungli szeptali między sobą, że podobno jaskółki prognozują wielkie opady, choć na razie nie wydały oficjalnego komunikatu.

W kolejce do porad czekało troje mieszkańców dżungli. Pierwszy przyszedł Królik Karol z troską w oczach.

– Kochani detektywi, martwię się o wały przeciwpowodziowe przy rzece. Dawno nikt ich nie sprawdzał, a słyszałem plotki o nadchodzących deszczach. Czy możecie nam pomóc?

Patrycja natychmiast wyciągnęła swój notatnik.

– Oczywiście, panie Króliku. To bardzo ważna sprawa. Sprawdzimy wszystko dokładnie.

Następnie przyszła grupa wiewiórek, podekscytowanych i nieco zdenerwowanych.

– Mamy pytanie! – pisnęły chórem. – Gdzie najlepiej ukryć nasze orzechy, żeby nie zamokły, gdyby rzeczywiście padało?

Alfred, który miał doświadczenie w przechowywaniu zapasów, poradził:

– Najlepiej schować orzechy w wydrążonych pniach drzew na wzgórzu, z dala od rzeki. Zabezpieczcie je liśćmi palmowymi – to najlepsza ochrona przed wilgocią.

Jako trzeci pojawił się pan Borsuk Borys, niosąc pod pachą grubą książkę.

– Przeczytałem coś niepokojącego – powiedział, pokazując otwartą stronę. – Podobno kopanie nor w pobliżu wałów może je osłabiać. Mieszkam bardzo blisko wału, więc chciałbym się przeprowadzić w bezpieczniejsze miejsce. Czy możecie mi pomóc?

Detektywi spojrzeli po sobie z uznaniem. To była bardzo odpowiedzialna postawa.

– To doskonała decyzja, panie Borsuku – powiedziała Patrycja. – Rzeczywiście, nory kopane zbyt blisko wałów mogą tworzyć tunele i osłabiać konstrukcję, szczególnie podczas ulewnych deszczy. Podobnie działalność bobrów może wpływać na stabilność wałów przez budowanie tam i tuneli.

Kuba podskoczył z entuzjazmem:

– To brzmi jak prawdziwa misja ratunkowa! Sprawdzimy wały i pomożemy w przeprowadzce!

Gdy zwierzęta dotarły do wałów, Patrycja wyciągnęła swoje szkło powiększające.

– Sprawdźmy, czy wały są w porządku – powiedziała. – Muszą być mocne, żeby chronić naszą dżunglę przed powodzią.

Alfred węszył wzdłuż wału, szukając śladów bobrów. Zofia patrzyła z góry, czy nie ma pęknięć. Kuba, mimo bolącej łapy, pomagał wszystkim.

– O! Tutaj jest dziura! – zawołała Zofia.

Zwierzęta znalazły jeszcze kilka problemów:

Patrycja znalazła małe pęknięcia w wale. Wraz z Alfredem zrobili mieszankę z gliny i trawy, którą wmasowali w każdą dziurę.

Zofia zauważyła, że woda podmyła dół wału. Zwierzęta przyniosły duże kamienie i ułożyły je przy brzegu, żeby woda nie mogła już podmywać.

Na górze wału rosły duże drzewa. Ich korzenie mogły osłabiać wał, więc króliki pomogły je przesadzić w inne miejsce.

Alfred odkrył, że w niektórych miejscach stała woda. Zwierzęta wykopały małe rowy, żeby woda mogła odpłynąć.

Patrycja tłumaczyła wszystkim:

– Wał musi być szeroki u dołu, żeby się nie przewrócił – mówiła. – Jak budujemy zamek z piasku na plaży!

– Najlepsza jest glina, bo nie przepuszcza wody – dodał Alfred. – Piasek by się rozleciał.

– Trawa na wale to nie tylko ozdoba – wyjaśnił Kuba. – Jej korzenie trzymają ziemię razem, jak siatka.

– A najważniejsze to sprawdzać wały regularnie – powiedziała Patrycja. – Jak mycie zębów – lepiej robić to często, niż czekać, aż będzie problem!

Zwierzęta postanowiły:

– Żaby będą patrolować wały i mówić, jeśli coś się zmieni

– Przygotują zapasy kamieni i gliny na wypadek napraw

– Króliki zrobią mapę bezpiecznych miejsc

Dzięki wspólnej pracy wały stały się mocne i bezpieczne. Wszyscy mieszkańcy dżungli mogli spać spokojnie!

Po wszystkich poprawkach Kuba oznajmił:

– Wały wyglądają solidnie, ale rzeczywiście, panie Borsuku, pana nora jest bardzo blisko. Lepiej będzie ją przenieść.

Teraz zaczęła się prawdziwa zagadka – gdzie przenieść dom Borsuka? Patrycja rozłożyła mapę okolicy i zaczęła analizować różne możliwości. Alfred sprawdzał zapachy w różnych miejscach, by upewnić się, że nie ma tam innych zwierząt. Zofia mierzyła odległości, a Kuba testował twardość ziemi.

Nagle Królik Karol wpadł na genialny pomysł:

– Zapraszam pana Borsuka na naszą łąkę! Mamy dużo miejsca i będziemy sąsiadami!

Borsuk Borys ucieszył się bardzo. Wszystkie zwierzęta zabrały się do pracy. Królik pokazał najlepsze miejsce na nową norę, wiewiórki przyniosły miękkie liście na wyściółkę, a detektywi pomagali w kopaniu i przenoszeniu rzeczy Borsuka.

Gdy nowa nora była prawie gotowa, przyszedł czas na przeniesienie najcięższego mebla – ogromnej dębowej komody, którą Borsuk odziedziczył po swoim dziadku. Kuba, jako najsilniejszy, postanowił ją podnieść sam.

– Nie martw się, panie Borsuku! – zawołał pewnie. – Jedna komoda to dla lwa żaden problem!

Jednak gdy Kuba podnosił komodę, z góry spadł luźny kamień i uderzył go prosto w przednią łapę. Lew krzyknął z bólu i upuścił mebel.

– Auć! Moja łapa! – jęknął, przytrzymując bolącą kończynę.

Wszystkie zwierzęta podbiegły do niego z troską. Na szczęście w pobliżu mieszkała pani Łasica Łucja, która słynęła ze swoich umiejętności medycznych.

– Zaraz cię opatrzę, Kubo – powiedziała spokojnie, wyciągając z torby bandaże i maść przeciwbólową. – To tylko stłuczenie, ale musisz odpocząć przez kilka dni.

Po opatrzeniu łapy Kuby wszyscy zastanawiali się, jak przenieść ciężką komodę. Patrycja spojrzała przez szkło powiększające na mebel i westchnęła.

– To naprawdę ciężki kawałek. Żaden z nas nie da rady go podnieść.

Wtedy Alfred wpadł na pomysł:

– A co z rodziną nosorożców? Mieszkają niedaleko i są bardzo silni!

Zofia natychmiast pobiegła po pomoc. Wkrótce przybyła para nosorożców – pan Ryszard i pani Regina. Gdy zobaczyli sytuację, od razu się zgodzili pomóc.

– Żaden problem! – powiedział pan Ryszard. – Taka komoda to dla nas pestka!

Razem z panem Ryszardem i panią Reginą łatwo przenieśli ciężki mebel do nowej nory Borsuka. Kuba, mimo stłuczonej łapy, kibicował im z boku, a pani Łasica pilnowała, żeby nie przeciążał się.

Gdy nowa nora była gotowa, Borsuk zaprosił wszystkich na herbatę z ziół, którą przygotował w swojej nowej kuchni. Zwierzęta siedziały w kręgu, popijając aromatyczną herbatę i śmiejąc się z przygód dnia. Kuba, z zabandażowaną łapą, opowiadał dramatyczne historie o swoim „bohaterskim” upadku.

Wieczorem okazało się, że prognozy deszczu były fałszywe. Żaby wyjaśniły, że jaskółki latały nisko nie z powodu nadchodzących opadów, lecz dlatego, że ktoś rozsypał na jeziorze karmę dla ryb, którą chętnie zbierały.

Wszyscy śmiali się z niegroźnej pomyłki, ale byli dumni, że wspólnymi siłami przygotowali się na każdą ewentualność. Zwierzęta detektywi wróciły do swojej bazy, gdzie czekały na nich wygodne hamaki pod palmami.

Ułożyli się wygodnie, zamknęli oczy i oddali się przyjemnej drzemce, słuchając spokojnych dźwięków dżungli. Kuba, mimo stłuczonej łapy, uśmiechał się zadowolony – kolejny dzień pełen przygód i wzajemnej pomocy dobiegł końca.

Morał: Czasem najlepszą ochroną przed problemami jest przygotowanie się na nie wspólnie z przyjaciółmi, a gdy jeden z nas potrzebuje pomocy, zawsze znajdą się inni, którzy wyciągną pomocną łapę.